Jacek Polak: trener Nocoń miał bardzo trudne zadanie...
Serdecznie zapraszamy do przeczytania wywiadu z trenerem - Jackiem Polakiem który powraca na ławkę trenerską po krótkiej przerwie. Nasz zawodnik, a także syn trenera - Marcin Polak uległ tragicznemu wypadkowi w wyniku amputowano Marcinowi nogę. Zespół Ad Maiorem Gei Gloriam specjalnie dla Marcina organizuje charytatywny koncert kolęd. Szczegółowe informacje dostępne są TUTAJ. Serdecznie zapraszamy do wspierania naszego zawodnika!
Redakcja: Witamy ponownie, po krótkiej przerwie. Bardzo się cieszymy z powrotu trenera. Jak zdrowie u Marcina?
Jacek Polak: Dziękuje. U Marcina poprawa na tyle, że mamy go na co dzień w domu. Cieszymy się z tego bardzo, jednak Marcina czeka długa droga, długa rehabilitacja. Tak jak prasa pisała, Marcin wygrał swój najważniejszy mecz życia i małymi krokami wyszedł z opresji. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że syn jest już z nami.
Red: Trener Nocoń zostawił zespół na 7 miejscu w tabeli ligowej. Można powiedzieć, że jest to pozycja która daje teoretyczne utrzymanie w III lidze. Jest to dobre miejsce po tak trudnej rundzie dla nas czy Pana zdaniem mogło być lepiej?
J.P: Trener Nocoń miał bardzo trudne zadanie. Starał się jak mógł aby wykrzesać rezerwy sił które zostały w zespole i sprawić, aby wróciła pewność siebie w głowach zawodników. Dlatego też siódme miejsce jest dobrą pozycją wyjściową do ataku którego efektem (mamy nadzieję) będzie utrzymanie w III lidze!
Red: Dla zawodników jest to pierwsza dłuższa przerwa, od czasu awansu do III ligi. Myśli trener, że taka przerwa wpłynie pozytywnie na zawodników? Organizmy zawodników się odbudują i w rundzie rewanżowej pokażemy tak na prawdę na co nas stać?
J.P: Ja myślę, że ta przerwa była bardzo potrzebna. My od dwóch i pół roku graliśmy z obciążeniem psychicznym - każdy mecz o życie, presja była ogromna. Udało się zrobić podwójny awans i bardzo się z tego cieszymy. Ta przerwa też należała się samym zawodnikom. Było to widać, ze zawodnicy stracili dużo zdrowia i drużyna w końcowym momencie rundy jesiennej się rozsypała, a jak wiadomo brak takich zawodników jak Jasiczek, Pieczka czy wcześniej Piotrek Bysiec jest to dla nas ogromny minus. Myślę, że teraz wszystko wróci do normy - mamy dwa miesiące do pierwszego meczu i miejmy nadzieję, że wszystko pójdzie po naszej myśli.
Red: Wspomniał trener o kontuzjach. Jakieś transfery do klubu są planowane?
J.P: Na pewno chcemy! Tym bardziej po ubytkach spowodowanych kontuzjami gdzie nie będziemy mogli liczyć na kluczowych zawodników w rundzie rewanżowej. Musimy się wzmocnić - czynimy co do tego starania jednak nie jest łatwo pozyskać wartościowego zawodnika. Mimo to, podczas przerwy zimowej zawsze jest mniejszy ruch kadrowy jednak robimy co w naszej mocy aby wzmocnić naszą kadrę.
Red: Jaki cel na najbliższe tygodnie?
J.P: Skupiamy się na treningu. Przygotowania zimowe, to jest jest taki okres gdzie wszyscy budują tą bazę z której będą czerpać przez cały rok. Będziemy mocno pracować w tym okresie pierwszych trzech tygodni - trenujemy 3 razy i w sobotę mamy sparing w Dębieńsku z Iskrą Pszczyna a także turniej w Łaziskach. Następne dwa tygodnie stycznia to cztery jednostki treningowe w tygodniu i także w sobotę sparing.
Red: Na sobotni turniej w Łaziskach planuje trener obronę tytułu sprzed roku?
J.P: Traktuje to tak samo jak w tamtym roku - jako przerywnik w przygotowaniach. Wtedy udało się to wygrać jednak mnie w Łaziskach wtedy nie było, ponieważ graliśmy równocześnie sparing na otwartym boisku. Teraz jest tak samo, jedni zawodnicy pojadą na turniej do Łazisk, drudzy zaś na sparing do Dębieńska. Podsumowując, na pewno wszyscy będą mieli co robić.
Red: Dziękujemy bardzo za rozmowę!
Komentarze