Remisujemy z Rekordem 0:0!
W zimne, deszczowe popołudnie rozpoczęliśmy pierwsze, z trzech arcytrudnych spotkań w rozgrywkach III ligi. Naszym przeciwnikiem był wicelider tabeli - Rekord Bielsko-Biała, który wyprzedzał naszego sobotniego rywala - BKS Bielsko-Biała o jeden punkt. Ostatnim naszym rywalem w tym maratonie spotkań z trzonem tabeli jest Odra Opole. Mecz z Rekordem zapowiadał się ciekawie, gdyż goście nie tracą zbyt wiele bramek, natomiast my - z Olczakiem i Byścem z przodu, strzelamy ich dużo, jednak też dużo tracimy. Ostatecznie wynik meczu nie zmienił się od pierwszego gwizdka sędziego i Rekord potwierdził swoją dobrą grę w defensywie, natomiast my po raz trzeci z rzędu nie straciliśmy bramki.
LKS Bełk: Łobaczewski - Kaczmarczyk (69. Winkler), Wybierek, Wrana, Groborz, D. Semeniuk, Naidyshak, Grzech (69. Duda), Rasek (79. B. Semeniuk), Olczak, Bysiec
Rekord Bielsko-Biała: Żerdka – Gaudyn, Bojdys, Rucki, Żołna, Maślorz, Profic (63. Waliczek), Olszowski (58. Sikora, 85 Małyjurek)), Sobik (90. Woźniak), Szymański, Kubica|
LKS Bełk [0] - [0] Rekord Bielsko-Biała
Pierwszy z trzech spotkań, w których każdy punkt będzie na wagę złota rozpoczął się od próby mocnego pressingu i zdominowania środka pola. Udało się to nam w pewnym stopniu, gdyż optyczną przewagę mieliśmy, jednak brakowało przełożenia tego na czystą statystykę. Grając wysoko, także musieliśmy bronić się przed kontrami, które były mocnym atrybutem w rękach gości. W pierwszej połowie nie było zbyt wielu klarownych sytuacji z obu stron, gdyż i pogoda - deszczowa aura, i agresywna gra z obu stron powodowała, że ciężko było w pierwszej połowie doszukiwać się składnych akcji. Sędzia tego spotkania także podjął kilka kontrowersyjnych decyzji - m.in 32 minuta, kiedy to Bysiec wychodził sam na sam z bramkarzem, sędzia odgwizdał spalonego który zdaniem wielu osób, był niesłusznie odgwizdany.
W drugiej połowie sytuacja diametralnie się zmieniła, w 49 minucie czerwoną kartkę za faul na Olczaku otrzymał jeden ze stoperów Rekordu. Od tego momentu przeważaliśmy znacząco i nie pozwalaliśmy gościom na zbyt wiele. Mimo to, kiedy zawsze planowaliśmy pisać w naszej relacji live, iż Rekord został zamknięty na swojej połowie i czas czekać tylko na bramkę w naszym wykonaniu, to goście wyprowadzali taką kontrę, iż Mateusz Łobaczewski musiał wykazać się nie lada refleksem. Oczywiście, również stworzyliśmy sobie bardzo dużo sytuacji, jednak defensywa Rekordu była bardzo trwała tamtego dnia i ani Bysiec, ani Olczak nie potrafili znaleźć sposobu na przebicie się przez osłabioną obronę gości. Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 0:0, co z pewnością nie jest dla nas wynikiem satysfakcjonujący, zwłaszcza jeśli bierzemy pod uwagę naszą przewagę w drugiej części gry.
Kolejne spotkanie już w sobotę, o 16:00 z BKSem Stal Bielsko-Biała. Kolejny mecz z wiceliderem zapowiada się nie mniej ekscytująco niż spotkanie które niedawno się zakończyło. Serdecznie Was zapraszamy z tego miejsca na to spotkanie!
Komentarze